O mnie

Kapitan Jack, a właściwie to Jacek Piotr Włodarczak, urodził się 1000 lat po chrzcie Polski w dzień chłopca tj. 30 09 1966 roku w Poznaniu. Z wodą za pan brat od najmłodszych lat, pierwsze kroki w żeglarstwie stawiał na jeziorze Rogozińskim ze swoim ojcem Henrykiem i wujem Stanisławem oraz ich przyjaciółmi na Omegach. Następnie było jezioro Kiekrz i Strzeszynek w Poznaniu, gdzie ze swoimi przyjaciółmi korzystał z dostępnego sprzętu pływającego.

Od roku 1997 jako człowiek renesansu zaczął poznawać inne sporty przez niektórych uznawane ekstremalne. Wtedy zaczęła się przygoda z lataniem na motolotni następnie na samolotach ultralekkich, płetwonurkowanie, sporty motorowodne, ratownictwo wodne i w roku 2008 po pobycie na Majorce powrót do żeglarstwa morskiego i na nowo fascynacja morzem i żaglami. I tak trwa to do dzisiejszego dnia.

Kapitan Jack o sobie.

Stronę kapitanjack.pl zdecydowałem się stworzyć dla moich przyjaciół obecnych i przyszłych. Chcę pokazać, że nie warto po pracy zakładać kapcie i siedzieć przed telewizorem. Życie jest za krótkie aby je w ten sposób marnować, a marzenia są po to aby je realizować a nie tylko o nich marzyć. Już dawno wiedziano że podróże kształcą  ja bym dodał jeszcze że zmieniają światopogląd i hartują. Dla pracoholików jakim i ja kiedyś byłem taka mała rada: „człowiek pracuje po to aby żyć, a nie żyje po to aby pracować”.

Zamiłowanie do różnych sportów brało się zazwyczaj ze środowiska w jakim się znalazłem a że przyjaciół i znajomych mam dużo to i pomysłów na wolny czas było dużo. Pierwsza fascynacja to były motocykle i wyścigi szosowe licencję kierowcy wyścigowego „m” zrobiłem w roku 1987 zainspirowany kolegami i ta miłość do motocykli trwa do dzisiaj nadal posiadam yamaha fzr 1000 exup. z 1991 roku, niebawem prawdopodobnie dostanie żółte tablice jako pojazd zabytkowy. W wodnym ochotniczym pogotowiu ratunkowym województwa wielkopolskiego zacząłem się angażować od roku 2000 i do dzisiaj działam. Od roku 1997 stawiałem pierwsze kroki w płetwonurkowaniu obecnie może mniej intensywnie ale sprzęt posiadam i nadal nurkuję. Tak można by wymieniać jeszcze długo, ale nie o to chodzi.

Niestety do uprawiania różnych dyscyplin sportu są potrzebne uprawnienia, ponieważ jak ktoś chce uprawiać sport bez przeszkolenia i bez uprawnień wtedy taki sport jest bardzo ekstremalny. Dla tych co chodzili na kursy i zdawali egzaminy i są ludźmi odpowiedzialnymi ta ekstremalność nie jest groźna, ponieważ wiedzą jak sobie czy innym pomóc w różnych sytuacjach.

Pływałem już chyba na większości jachtów, które są w ogólnie dostępnym czarterze zaczynając od najmniejszego tj. Bavaria 31 stup aż po jeanneau 53. Nie licząc naszej pięknej „Pogorii” oraz innych marek takich jak: hanse, sun odyssey, alfa, atlantic, cyclades, delphia i dufour. Mam nadzieję Iż wkrótce popływam jeszcze na 15m jachcie stalowym typu kecz bm50 o pięknej nazwie „blu rino” przy budowie którego czynnie uczestniczyłem, a rok budowy 2014.

Poprzez hobby miałem możliwości podrużowania po świecie i tak jak europe zjechałem całą nie ma kraju w którym nie byłem choćby przejazdem to poza Europą zwiedziłem: Egipt, Tunezję, Tajlandię i Malezję. Jak chodzi o wyspy to zwiedzałem wyspy Chorwacji, Grecji, Hiszpanii, Włoch, Norwegii i Malezji, Tajlandii. Poznawałem rafy morza czerwonego północnego oraz na oceanie indyjskim w morzu andamańskim jak i na zatoce tajlandzkiej i morzu południowochińskim. Oczywiście wyspy kanaryjskie na oceanie atlantyckim

W najbliższym czasie chcę odwiedzić chiny a w nich Szanghaj oraz Karaiby

Uczestniczyłem również przy budowie mariny w nowym Warpnie jest to mała marina o swoistym klimacie leżąca w jednym z najmniejszych miast w Polsce,   a zarazem najładniejszych.

Największą przygodą była wyprawa z moim przyjacielem Tomkiem na Bornholm łodzią motorową Texas 530 sport. Przy powrocie z wyspy wiał wiatr 6 w skali Beauforta i Bałtyk nieźle kołysał. Płynęliśmy 7 godzin i łódź zaczęła nam się składać oderwały się kosze na odbijacze, kosze na koła ratunkowe, nie działało radio antena się złamała, nie działał GPS, paliwo się kończyło a my nie widzieliśmy brzegu. Jedyna rzecz która działała to była busola (kompas) a po dopłynięciu do portu docelowego kamień pomorski łódź zatonęła.

Przygód było dużo więcej, ale pozostawiam je do opowiadania na wyprawach.

Uważam że człowiek całe życie powinien się kształcić ponieważ nie wiadomo kiedy co będzie mu potrzebne. Obecnie zapisałem się na kurs i egzamin kierowania pojazdami uprzywilejowanymi ponieważ w ratownictwie wodnym jest to niezbędne. Oczywiście mam nowe marzenia do których będę dążył jest to kurs i patent pilota śmigłowca oraz bardziej dostępny kurs wspinaczki z wykorzystaniem sprzętu alpinistycznego

Obecnie jestem prezesem wodnego ochotniczego pogotowia ratunkowego w oddziale miejsko-powiatowym w Słupcy i tam razem z samorządami, policją strażą pożarną oraz innymi firmami i instytucjami tworzymy ratownictwo w powiecie a co za tym idzie w największym akwenie wielkopolski jeziorze powidzkim.

Jestem aktywnym członkiem poniższych organizacji:

PADI - Professional Association of Diving Instructors

PADI

Professional Association of Diving Instructors

ILS - International Life Saving Federation

ILS

International Life Saving Federation

WOPR - Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe

WOPR

Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe

PZŻ - Polski Związek Żeglarski

PZŻ

Polski Związek Żeglarski

Aeroklub Poznański

AP

Aeroklub Poznański

CMAS - Confédération Mondiale des Activités Subaquatiques

CMAS

Confédération Mondiale des Activités Subaquatiques

PZM - Polski Związek Motorowodny i Narciarstwa Wodnego

PZMiNW

Polski Związek Motorowodny i Narciarstwa Wodnego

ISSA - International Sailing School Association

ISSA

International Sailing School Association

PZSS - Polski Związek Strzelectwa Sportowego

PZSS

Polski Związek Strzelectwa Sportowego